Kesja: Cudowny, delikatny, nagietkowy zapach. Mam wrażenie, że wygładza dłonie, ale i tak jest zbyt wysuszający dla moich atopowych dłoni - tam gdzie 'kończy się' AZS widzę efekt jak po jakimś zabiegu spa xD, ale na bardziej chorych partiach dłoni efekt nie utrzymuje się i szybko zaczynają jeszcze bardziej się wysuszać. Szkoda, bo miałam nadzieję, że mimo saponifikacji może coś zostanie z właściwości leczniczych nagietka... Może w połączeniu z odpowiednim kremem to będzie to? Jakby coś robiło, ale jest nie do końca dopracowane.
Na szczęście coś mnie tchnęło xD i wypróbowałam na ciało zanim przetestowałam na twarzy. Super nawilżenie... i wysyp na plecach xD. Ach ta cera wrażliwa, czyżby nie tylko na twarzy? o________O
Mam jeszcze inne ciekawe mydła do wypróbowania. Zobaczę jak one się spisują, ale jeżeli będą porównywalne lub gorsze to znowu skuszę się na nagietkowe (jako mydło do rąk) i spróbuję dobrać sobie lepszy krem/olej (awokado? wiesiołkowy? jakieś inne pomysły na AZS?).
Małgorzata: Długo zastanawiałam się czy używać mydła przy mojej suchej skórze. Wybrałam nagietkowe ze względu na właściwości lecznicze nagietka. Mydło z nagietka jest bardzo delikatne, cudownie pachnie i nawilża skórę. Niestety przy dłuższym stosowaniu wysusza. Być może trzeba zastosować balsam lub krem.
ZAMYKAM STRONĘ KOKARDKA-MYSI.BLOGSPOT.COM!!!!
5 years ago
6 comments:
Dzięki bardzo za odwiedziny i dodaję do obserwowanych ;)
Zapraszam także na mój konkurs ;)
Co do mydełek-rzadko kiedy stosuję, preferuję raczej żele pod prysznic :) Zawsze po kąpieli nakładam balsam i nie mam problemu z przesuszoną skórą :)
Szkoda, że mydło zawsze zostaje mydłem ;) Ale to nie samo mydło jest winne wysuszaniu, używamy tyle detergentów co dzień, że to tylko dodatkowy gwóźdź do trumny :( Sama mam bardzo suchą skórę i każde mydło mi ją ściąga.
dzieki za odwiedziny na blogu- dodaję Cie do obserwowanych :)
Żadko używam mydła raczej żele :)Lubię jak mydełko kusi zapachem :)
Uwielbiam takie mydełka:)
Mogę wam szczerze polecić coś co skutecznie zapobiega wszelkim problemom zdrowotnym (bo przecież lepiej zapobiegać niż leczyć, nie? ;). Od kiedy stosuję lampy Bioptron do naświetlań i koloroterapii, zauważyłam że kupuję o wiele mniej zbędnych kosmetyków, nie mówiąc już o lekach. Te lampy mają tyle zastosowań, że trudno było mi uwierzyć. Dziewczyny! Spróbujcie bo naprawdę warto – dla zdrowia i dla oszczędności!
Pozdrawiam, Monika
Post a Comment